Więc, Karen przyniosła na stół mnóstwo talerzy i talerzyków. Po kilku minutach mebel uginał się pod ciężarem ogromu jedzenia. Szczerze mówiąc to nie byłam głodna,ale ten wybór i zapach.. Usiedliśmy do stołu. Zaczęła się rozmowa kwalifikacyjna.
-A ty Veronica skąd jesteś?- spytała pani.... no to znaczy Karen. Jeeeezuu.
-Z Polski, dokładniej z Wrocławia.-odpowiedziałam
-Ou, no właśnie słyszałam,że masz inny, ciekawy akcent. A twoi rodzice? Mieszkają z tobą czy zostali w Polsce? Będę mogła ich poznać?
Po tym pytaniu spuściłam wzrok na blat i dzióbałam widelcem w jedzeniu. Nathan złapał mnie za rękę i spojrzał wymownie na swoją mamę. Ona chyba załapała,że to niewłaściwe pytanie i zmieniła temat.
Tak pogadaliśmy do 23:00, gdy Jess prawie zasnęła na stole, a Karen (o!) poszła już dawno do siebie. Wyszło na to,że zostaliśmy sami. A nie, przepraszam! Jeszcze wielka sterta naczyń do pozmywania w kuchni.
-To co?-Nathan spytał z nosem przy mojej szyi,a mnie przyszedł przyjemny dreszcz.
-Hmmm?
-To gdzie śpisz?
-Nikt mnie nie poinformował, więc pewnie Jay po mnie przyjedzie.
-Ha! Śmieszna jesteś. Zostajesz u mnie, to znaczy u nas.
-Tssaaa... Ale najpierw trzeba to posprzątać.-wskazałam na pełny zlew.
-No to do roboty! Z darmo tutaj śpisz?- zaśmiał się i klepnął mnie w pośladek.
-Debil.-rzuciłam w niego ścierką, która zawisła na jego głowie.
Po godzinie wszystko było posprzątane. Cały dół domu lśnił. W końcu udaliśmy się na górę do pokoju Nathana.
-Jeszcze nie jest późno...-marudził
-Noi?
-Nie chce mi się spać...
-Mi też nie.
-To co robimy?-spytał
Wahałam się czy powiedzieć mu o tym co czułam w Nottingham. Chciałam,ale wcześniej, teraz nie byłam pewna.
-Nathan?
-Tak?
-A już nic..
-......Gdzie są moje rzeczy?- spaliłam wiem.
-W pokoju obok,żeby mama nie gadała.
-Aha... Ja już idę spać, dobranoc.
-Ale mówiłaś,że nie jesteś śpiąca.
-No ale muszę się jeszcze wykąpać i umyć włosy. Dobranoc.
-Okey, dobranoc. Jakby co to wiesz gdzie jestem.
Wyszłam z jego pokoju,ale po chwili wróciłam, bo jakże błyskotliwy Jay nie spakował mi piżamki.
-Nath?
-Co?
-Nie mam w czym spać.
Jego diabelskie spojrzenie.
-Po co w ogóle Ci to mówię...
-Pożyczę ci coś, bo śpisz w innym pokoju.
Podszedł do szafy i wyciągnął swoją koszulkę:
-Jeeezuu, kocham tą koszulkę.
-Wiem.- powiedział
Położyłam się, ale myślałam o tym dlaczego nie potrafiłam mu powiedzieć o tym wszystkim. Biłam się z myślami przez prawie 2 godziny. W końcu postanowiłam pójść do pokoju Sykes'a. To były jego słowa "Jakby co to wiesz gdzie jestem". Wślizgnęłam się do środka i szturchnęłam chłopaka. Szkoda mi było go jednak budzić, więc udałam się do wyjścia. Wtedy usłyszałam to:
-Veronica?- spytał zaspanym głosem
-Nic, już śpij.
-Co?
-Nie mogę spać.
-Oj, chodź, dziecko.-przygarnął mnie do siebie i przytulił.
Leżąc na jego klatce piersiowej słyszałam spokojne bicie serca i wyrównany oddech.
-Nathan?-spytałam
-Hmm?
-Możemy pogadać?
-Kicia nie teraz... Jest środek nocy. porozmawiamy jutro. Śpij sobie.
Mimo woli zasnęłam i to dosyć szybko.
Rano obudziłam się,a w pokoju panował dziwny mróz. Jeszcze wczoraj panowało tutaj przyjemne ciepełko. Rozejrzałam się wokół siebie i zobaczyłam Nathana niosącego tacę ze śniadaniem i kubkiem z parującą kawą.
-Czemu tutaj tak piździ?-spytałam okrywając się kołdrą.
-Hahah co? Ogrzewanie wysiadło na całej ulicy.
-Ooooo... To dla mnie?
-Yyyy nie, twoje jest w kuchni, myślałem,że śpisz.
-Aha, ok.
-Nie no żartuję, to dla ciebie.
Podał mi tacę z jedzeniem.
-Kochany jesteś.-cmoknęłam go w policzek.
-Jak się spało?-spytał
-Średnio. Nie mogłam zasnąć do trzeciej. -odpowiedziałam z buzią pełną rogalika z dżemem.
-Serio? Czemu?
-Myślałam.
-O czym?
-O tym o czym chciałam z tobą wczoraj porozmawiać.
-Czyli?
-Nie ważne już.
-Ej, kicia. No mi nie powiesz?
-Ty nie chciałeś ze mną rozmawiać wczoraj, to ja nie chcę dzisiaj.
-Jak chciałaś gadać o drugiej w nocy... Zresztą dzisiaj mamy cały dzień na rozmowę, mama pojechała do babci, a Jess jest u koleżanki. Powiedziały,że będą o 19:00.
Wstałam i ubrana w to:
zeszłam na dół. Nathan gapił się w telefon.
-Musimy pogadać. Mamy problem i to nie jeden.-powiedział poważnie.
DZISIAJ TROCHĘ KRÓCEJ, ALE MAM NADZIEJĘ,ŻE NADAL OKEY, ALE JAK DLA MNIE TEN ROZDZIAŁ JEST NUDNY I O NICZYM .
Nie jest nudny, jest BAJKOWY ♥♥♥
OdpowiedzUsuńI pisz mi tutaj nexta szybko bo nie mogę się już doczekać :* :* ♥♥♥