poniedziałek, 30 czerwca 2014

Rozdział 17 "On i ta siksa?!"

Wyszliśmy z kawiarni Ariana poszła w swoją stronę,Ale wcześniej pocałowała go w policzek. Nie wierzę,jak tylko na nią spojrzę to chcę jej wyrwać te wszystkie dopinki do włosów...
Zamknęłam oczy i policzylam do dziesięciu aby się uspokoić.

Ja i Nathan poszliśmy do nich do domu bo Tom prosił mnie o rozmowę sam na sam. No przecież nie będę odmawiać mojemu słońcu!

-Nath,podoba ci się Ariana?-spytałam prosto z mostu
-No wiesz,całkiem nie zła...-odpowiedział z głupim usmieszkiem.
-Ha ha bardzo śmieszne...-powiedziałam znudzonym głosem
-A czy ona przypomina chociaż trochę ciebie?-spytał
-Yyyyym nie?
-No właśnie! Masz odpowiedź-pocałował mnie w policzek
-A nie zakochasz się w niej?-no co? Musiałam znać całą prawdę
-Jeszcze nie zwariowałem...
-Chyba,że na twoim punkcie...-dodał po chwili
Wtedy zrobiło mi się tak ciepło na sercu,że miałam ochotę wpić się w jego usta, ale nie mogłam,więc pocałowałam go w policzek.
-A co Tom chciał od ciebie?-spytał
-Rozmowy od serca
-Uuuu czyżby Tommy miał problemy sercowe?-poruszał zabawnie brwiami
-Nawet jeśli,to i tak ci nic nie powiem on uważa mnie za przyjaciółkę,ja jego też więc to będzie tajemnica zawodowa.
-Dobra,Dobra jak chcesz-zgarbił się teatralnie
-A słuchaj,zostaniedz u nas na noc?
-Z tego co znam rozmowy ze słońcem to... taak zapewne nie skończymy wcześnie.
-To ''niestety'' będziesz musiała spać ze mną...-momentalnie się wyprostował
-Prześpię się w gościnnym obok twojego pokoju.-powiedziałam z uśmieszkiem satysfakcji
-Chociaż to...

Doszliśmy do domu The Wanted. Zaraz po wejściu do środka przywitał mnie Jay długim usciskiem.
-No w końcu widzę moją sister!
-Yyyy brother widzieliśmy się 2 godziny temu...
-O dwie godziny za długo! Powiedział pewnie
-Wariat...-pocałowałam go w policzek
Przywitałam się z innymi( czytaj ztruty Siva) szczerze? Nie dziwię mu się. Rozumiałam go.
-Gdzie jest Tom?-spytałam mojego braciszka
-Na górze u siebie. Siedzi tam od godziny
-Może ty coś zaradzisz,bo on nie chce z nikim rozmawiać...
-Co to dla nas bohaterów!-przełożyłam dłoń do serca jak jakiś filozof

Zapukałam do pokoju Thomasa,a po usłyszeniu miłego:
-Spadówa!
Weszłam do środka i zastałam leżącego na dywanie Tomcia że wzrokiem wpatrzonym w bardzo interesujący sufit.
-Cóż za miłe powitanie,miśku-przywitała się
Momentalnie się odwrócił.
-Oooo słońce! To ty?
-Nie,Robert Pattinson
-Jesteś,muszę z tobą pogadać-po-poklepał miejsce obok siebie na dywanie.Usiadłam obok chłopaka,a on złapał mnie za rękę.
-Veronica ufam ci jak nikomu innemu. Jesteś dla mnie jak młodsza siostra,której nigdy nie miałem...
-Ja ciebie też uwielbiam,z tobą czuję się potrzebna komuś i,  że komukolwiek na mnie zależy,jesteś moim drugim braciszkiem-uśmiechnęłam się do niego.
Tom przytulił mnie i powiedział z głową na moim ramieniu:
-Kocham cię miśka-poczułam ciepło i radość wlewajace się do mojego serca hektolitrami.
-Ja ciebie też kocham słońce-dałam mu buźka w czoło.
-O czym chciałeś pogadać?-spytałam
-No bo wiesz,Kelsey chce pojechać ż ze mną do jej rodziców,a ja kompletnie nie wiem co ubrać i nie wiem czy dam radę zachowywać się normalnie przy nich...
-Po pierwsze Tom zachowuj się. Normalnie takim jakim jesteś,niech wiedzą, w jakim wariacie zakochała się Kelsey. A poza tym nie da się ciebie nie lubić.-uśmiechnęłam się do chłopaka.
-Dziękuję,teraz pozostaje kwestia ciuchów.-wskazał na otwartą szafę,gdzie panował taki bałagan jakiego nigdy nie widziałam.
Wydobyłam z niej koszulę w kratę w kolorze czerwonym,czarną koszulkę i spodnie do tego czerwone conversy.
-Jestes moim aniołem! Jak ci się to ci się udało tak szybko coś w tym bardaku znaleźć? Powinnaś zająć się tym na serio.
Wyszłam uśmiechnięta z pokoju zostawiając uradowanego Tomusia samego.

Poszłam do ''swojego'' pokoju i oddałam się przyciąganiu poduszki.
Rano obudziłam się nagle poczułam że uderzam w coś łokciem. Tym czymś było kolano Nathana. Yyyy zaraz co tu robi Nath?
-Jak się spało ksieżnicce?-spytał z laptopem na kolanach.
-Dobrze,ale co ty tu robisz?
-Siedzę na TT
-Ale czemu nie u siebie?
-Bo tutaj mam lepsze widoki...
Zasmialismy się razem. Chciałam wstać, ale Nath mnie pociągnął za rękę tak,że leżałam pod nim.
-Gdzie się Pani wybiera?
-Pod prysznic?
-Nie wydaje mi się-powiedział z nosem przy mojej szyi.
-Nathan,co ty robisz?
-Uwodzę cię-powiedział jak gdyby nigdy nic.
Zaczął mnie całować po szyi sprawiając mi wielką przyjemność. Powoli zbliżał się do moich ust. Po chwili nasze usta dzieliły milimetry. Nie mogłam się temu przeciwstawić. Nie potrafiłam to było silniejsze ode mnie. Nasze usta połączyły się w słodkim pocałunku przepełnionym miłością.
-Łał,w końcu tak tęskniłem za tymi malinowymi ustami.
-Ja też,nie potrafiłam się temu oprzeć
Tą piękną chwile przerwał kto?
Scooter,ten to ma wyczucie czasu.
Nathan musiał znowu szybko się zwijać bo Scooter wymyślił sobie sesję zdjęciową o 10 rano w sobotę.
Chłopak dał mi jeszcze soczystego buziaka i wyszedł.

Długo się nie nudziłam,bo Kelsey zabrała mnie do centrum handlowego na shopping. Namówiła mnie bez problemu.
*CENTRUM HANDLOWE*
-Naprawdę? To się cieszę,ze wam się układa...
-No wkońcu...
Nagle zobaczyłyśmy gościa z aparatem i flesze. Zaglądnęłam tam z Kels i nie wierzyłam własnym oczom.
-Nathan i ta siksa?-powiedziałam sama do siebie.
Wparowałam tam z impetem.
-Co tu się dzieje? Dlaczego ty ją dotykasz?-krzyczałam
-Proszę z tąd odejść-odezwał się jakiś koleš ale nie zwróciłam na niego uwagi.
-Kochanie uspokoi się to nic nie znaczy.-powiedział Nathan
-Dotykałes ją!!!
Nagle wszedł Scooter którego w tym momencie nienawidziłam.

2 komentarze:

  1. No nieźle. Z jednej strony cieszę się, że Nath i Weronika są razem, ale ta cała sprawa z Arianą, burzy wszystko. Oby ich miłość przetrwała to. Czekam na następny rozdział.
    <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie że skorzystałaś z moich rad <3 Dzieeeeki i czekam na następny. :D

    OdpowiedzUsuń