Po chwili Nathan wszedł do domu. Kilka sekund później był już u siebie w pokoju, gdzie byłam też ja. Podszedł do mnie i bez słowa przytulil. Zaciagnelam się zapachem jego perfum. Staliśmy tak chwilę. Gdy nagle drzwi zostały otworzone przez 3/5 The Wanted.
Podeszli do mnie i stworzyliśmy tak zwanego zbiorowego miśka. Nikt nic nie mówił bo pewnie nikt nie wiedział CO powiedzieć. Upajalismy się tą ciszą,która znaczyla więcej niż miliard słów, nagle do pokoju wparaowała jakaś dziewczyna na moje oko pietnastka. Stała przed nami i wyglądała jakby miała się zaraz posikać. I wszystko było jasne. Napalona fanka wlamala się do domu boysbandu. Historia prosto do wiadomości z ostatniej chwili. Chłopcy podeszli do niej i wyprowadzili ją z pokoju,żeby nie oglądała mnie zaryczanej. Ogarnelam się i poszłam do siebie. W połowie drogi ktoś złapał mnie za rękę. Odwróciłam się i ujrzałam Martina. Bez słowa wtulilam się w niego i rozplakalam na dobre. Chłopak głaskał mnie po włosach. . Wtedy usłyszałam jakby ktoś zrobił nam zdjęcie. Nie wiem może i mi się zdawało. Poszliśmy dalej. Nagle chłopak zapytał
-Co się stało,Nathan coś narozrarsię.bial?
-Nie nie on, Max-powiedziałam opłakanym głosem
-Co Max?
-Leci na mnie.
-Co?
-Mhm...
-A co Nathan na to?
-Nienawidzi go. Pobili się.
-Moze pójdziemy do mnie? Uspokoisz się trochę.
Zgodziłam się. Doszliśmy do domu chłopaka. Martin zrobił gorącej herbatki. Po chwili zasnęłam............
......................
...........
......
...
..
Obudziłam się wcześnie rano,bo o 7.00. Postanowiłam pójść do siebie. Zostawiłam Martinowi liścik:
"Dzieki za wszystko. Jesteś wspaniałym przyjacielem. Muszę przemyśleć parę spraw u siebie. A poza tym nie chcę Ci siedzieć na głowie pewnie masz swoje sprawy...
Jeszcze raz dzięki.;)
Twoja Werka :)"
Spojrzałam na swój telefon. Miałam 10 nieodebranych połączeń od Toma, 3 od Maxa...,12 od Jay'a i uwaga uwaga....23 od Nathana! Musiałam do niego zadzwonić. Odebrał po pierwszym sygnale.
-No wkońcu! Gdzie jesteś? Mało zawału tutaj nie dostaliśmy!
-Byłam u Martina i nie krzycz na mnie!
-Przepraszam-jego głos złagodnial-Gdzie jesteś? Przyjdziesz do nas,do mnie?-spytał z nadzieją
-Nie nie chcę wam zawracać głowy. A poza tym chcę pogadać z Kelsey.
-Jak chcesz. Tylko następnym razem zadzwoń do któregoś z nas i powiedz,że żyjesz. Martwiliśmy się o ciebie. Ja najbardziej...
-Wiem,wiem przepraszam. Papa buziaki kochanie-chciałam go trochę zmiękczyć
-Pa,i pamiętaj jedną rzecz
-Hmm?
-Kocham cię.
-Oww... ja ciebie też kończę pa
Doszłam do domu i ujrzalam Nareeshe. Nie chciałam z nią rozmawiać więc chciałam pójść na górę.
-Veronika,błagam cię zaczekaj-powiedziała
Usiadłam koło niej w kuchni.
-Tylko Ty mi zostałaś,nikt nie chce ze mną gadać...
-Ja bym się nie dziwila na twoim miejscu-wgryzłam się w jabłko.
-Ale musi być jakiś sposób,żeby to naprawić! Przecież ja kocham Sivę i nie wiem co mam zrobić... przecież wiesz Jak się czuje osoba ze złamanym sercem...
Wtedy coś we mnie pękło. Przypomniałam sobie jak Nathan mnie zranił. Jak wtedy się czułam,jak cierpiałam...
-Dobra,pomogę Ci.
-Serio? Dziękuję!-mocno mnie przytulila.
-Dobra,dobra. Daj mi trochę czasu to coś wymyślę.
Poszłam na górę. Zaczęłam rozmyślać o pracy i wogóle... Ale Stop!! DZISIAJ BYŁ MÓJ PIERWSZY DZIEŃ W PRACY!!!!!!!!!! ZAWALIŁAM TO!!!!!! Moją wymarzoną pracę...