czwartek, 15 maja 2014

"Nie potrafię nie mogę..."-Rozdział 13

Nie mogłam w uwierzyć.Chłopak,którego od dłuższego szczerze nienawidziłam patrzył mi w oczy z taką miłością. Ale nie muszę być nie ugięta! Zeszłam na dół do NIEGO.
-Nathan,nie chcę cię widzieć odejdź z tąd
-Gdyby rzeczywiście tak było nie zeszłabyś do mnie-powiedział z uśmieszkiem satysfakcji.
Już miałam wejść do domu gdy chłopak złapał mnie za nadgarstek i uniemożliwił dalsze kroki.
-Ała to boli!Zostaw mnie.
-Nie nie zostawię cię a wiesz dlaczego?
-Bo jesteś debilem?
-Bo cię kocham.
-Tak,tak tą bajkę już słyszałam, wymyśl coś  lepszego.
-Wiem,że zachowałem się jak idiota i pewnie nie będziesz chciała mnie znać ale musisz wiedzieć,że zawsze będę cię kochał...
-I co myślisz,że jak przyjdziesz, zaśpiewasz piosenkę i wszystko będzie tak jak dawniej?
-Przepraszam cię...(nie dałam mu dokończyć)
-I wiesz  co? Już nigdy nie będzie tak jak dawniej. Nie to koniec nie potrafię nie mogę ci wybaczyć zbyt mocno mnie zraniłeś...
-A więc to koniec?
-Tak,cześć  Nathan
-Zobaczysz ja tego tak nie zostawię!
-Cześć Nathan-powtórzyłam
On nic nie odpowiedział i ze złością i desperacją w oczach odszedł. Ja tłumiąc pojedynczą łzę weszłam do domu. Usiadałam na kanapie ale mój spokój psychiczny nie trwał zbyt długo... Ktoś zapukał do drzwi. Jeżeli to ON to nie ręczę za siebie.Otworzyłam drzwi a tam...LISTONOSZ.
-Dzień dobry,mam dla pani list polecony.
Zamknęłam drzwi i spojrzałam na sporą kopertę. ''Ośrodek badań nad pokrewieństwem w Londynie"
-TAAAK!!!-krzyknęłam sama do siebie
Zadzwoniłam do Jay'a aby powiedzieć mu o tym. Miał być za poł godziny.
*GODZINĘ PÓŹNIEJ*
(Dzwonek do drzwi) Otworzyłam je.
-Hej kochana!-przywitał się ze mną buziakiem w policzek.
-Czesc księżniczko! Długo trzeba czekac na panią?-spytałam z głupkowatym uśmieszkiem
-Ej no bez takich, to przez te słynne londyńskie korki i tego tam-wskazał gdzieś za siebie.
-Hej słońce-powiedział jak gdyby nigdy nic
-Yyy Tom co ty tu robisz?
-Przyszedłem pocieszyć moje słoneczko, a poza tym zżera mnie ciekawość!-powiedział radosnym głodem Tom
-Czy ktoś potrzebuje przytulenia?-dodał
Ja pokiwałam głową na TAK. Wtedy przyszedł do mnie z wielkim miśkiem.
Usiedliśmy w salonie, a ja wyciągnęłam kopertę.
-Możesz zobaczyć czy cię nie ma w kuchni?-spytał Jay Toma.
-Yyyy no dobra ale tam jest tak dziewczyńsko!-próbował coś wymyślić
-Won!-powiedziałam, a on zniknął za drzwiami kuchni
-Dobra-zaczęłam, Khmkhm... Ośrodek badań nad pokrewieństwem w Londynie na poczekaj chwilę-przerwałam
-Tom! Dobrze się nagrywa??!!-krzyknęłam do niego
-Bardzo dobrze!-odkrzyknął
-Kontynuujmy-stwierdziam. Na 99,999% POTWIERDZA pokrewieństwo między Jay McGuiness a Veronica Miter aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaAAAAAAAAA!!!!!!!! jesteśmy rodzeństwem!!-krzyknęłam tak że nawet sąsiedzi chyba usłyszeli...
-Nawet nie wiesz jak się cieszę!-uścisnął mnie
Nagle wszedł Tom.
-Juupiii!!!!
-Z czego HA?-spytałam
-No z wyników a z czego?-położył się tak że na mnie miał głowę a na kolanach Jay'a całą resztę...
-Nie za wygodnie ci?-spytał Jay z uśmiechem
-Yyyy NIE!!-powiedział i roześmiał się swoim parkerowym śmiechem.
Nasza sielanka nie trwała długo bo do Jay'a zadzwonił telefon. Po krótkiej rozmowie oznajmił,że musi już iść.
-Sorry kochana ale kobieta wzywa!-powiedział to tak jakby miał się zaraz ugryźć w język
-Uuu czy my o czymś nie wiemy?-spytałam braciszka
-Później ci powiem narka-już chciał wyjść ale no właśnie CHCIAŁ...
-Stop!-krzyknął Tomy. Ją nazwałeś kochaniem i przeprosiłeś a ja?
-Dobra sorry leniwcu,lecę-wyszedł
-Jak myślisz o kogo mogło  chodzić?-spytałam mojego towarzysza
On nie odpowiedział tylko gapił się bezczynnie w sufit z zamyślonym wzrokiem.
Wyglądało to komicznie,bo wyobraźcie to sobie rozmyślajacy Thomas Anthony Parker!! ;)
Gdy uznałam,że nie ma i prawdopodobie nie będzie z nim kontaktu poszłam do siebie i zadzwoniłam do Kelsey.
-Hej kochana!-przywitała się wesoło
-Hej, nie zgadniesz kto jest właśnie u nas w salonie i co robi!
-lan Somerhalder??-spytała z nadzieją
-Yyyy nie? Twój chłoptaś twój rozmyślający chłoptaś ;)
-Aaaaa tylko!, chociaż to trochę dziwne...-zamyśliła się
NO KOLEJNA!!!... nie no ja już nie mam do nich sił...
-Co robisz wieczorem?-spytałam po chwili
-Nic, ogólnie aaaa sorry jednak coś robię-no super czeka mnie samotny wieczór!
-Robię babski wieczór z tobą...-dodała
-No bo myślałam,że czeka mnie samotny wieczór...
-Będę o 19:00 w domu, a teraz muszę kończyć papa kochanie ;)- rozłączyła się
Nie wiem co ona tam robi ale ok. Do 19:00 to ja mam jeszcze sporo czasu jest (spojrzałam na zegarek) 15:00... bardzo dużo czasu!
Do tego czasu postanowiłam posprzątać w pokoju i wykurzyć Tomcia...
-Tom... Tom... Podobno robią promocję na piwo w tym sklepie koło was,chłopcy chcieli...
Dopuki się nie obejrzałam on już trzaskał drzwiami  wejściowymi.















#ThursJay !!! Moi kochani widzę że pomimo moje długiej nieobecności wchodzicie na bloga często i gęsto. Dziękuję wam za to! <3 We wtorek bd nastepny. Kocham,całuski i do #nn 





2 komentarze:

  1. Super ale nathan ona go kocha tak i tak źle zrobił ale chce naprawiać czekam na nexta Weny

    OdpowiedzUsuń
  2. Oby Weronika wróciła do Nathana, ponieważ są udaną parą. Poza. tym wszystko mi się podoba. ♥♥♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń